PASTWISKA

II Rajd 2K w upale, ale bez burzy

Przed ósmą rano otrzymujemy komunikat GOPR: prognozy meteo zapowiadają burzę nad trasą rajdu około południa. Rzeczywiście, ranek parny, gorący, a niebo nad horyzontem pokryte ciemnoniebieską zasłoną Na dzień dobry Szef Bieszczadzkiej Grupy GOPR, Grzegorz Chudzik przekazuje uczestnikom rajdu wskazówki dotyczące zachowania w czasie burzy w wyższych partiach Beskidu Niskiego. Pojawiła się niepewność, niepokój, ale spod Domu Ludowego w Pastwiskach raźno ruszają kolejne grupy II rajdu Śladami Dwóch Kardynałów, od Wojtyły do Wyszyńskiego. Wcześniej, serdeczne powitanie i życzenia od burmistrza Rymanowa Wojciecha Farbańca, proboszcza parafii ks. Stanisława Gniewka, wice-nadleśniczyny z lasów rymanowskich Marii Szkutnik oraz Pana Stefana Kosiarskiego, który pozostawał w przyjaźni z Kardynałem Wojtyłą a następnie Janem Pawłem II. Jeszcze wcześniej, w miejscowym kościółku obdarowanym przez Jana Pawła II, wielu chętnych wzięło udział w specjalnej mszy. List z pozdrowieniem do uczestników rajdu skierował ks. Kard. Kazimierz Nycz, metropolita warszawski a wcześniej organizator papieskich pielgrzymek do Polski.


 4 sierpnia, od 8.30 do niemal 19.00 trwała wędrówka „rajdowiczów”, tym razem pod hasłem „Europa ludzi wolnych i wędrujących”. Hasło wypływało zarówno z nauczania wielkich Patronów rajdu, jak i doświadczenia europejskiej cywilizacji. Na beskidzki szlak ruszyło około 280 wędrowców, w wieku od około 10 lat do strefy emerytalnej. Chętnych było znacznie więcej, ale warunki organizacyjne w tym roku nie pozwoliły na przyjęcie wszystkich zgłoszeń. Z różnych miejsc Polski, od Warszawy po Wołosate na krańcu Bieszczad, najwięcej oczywiście z krośnieńskiego i sanockiego. Wycofało się z różnych przyczyn ok. 30 osób czyli jakieś 11 procent. To znaczna poprawa w stosunku do roku ubiegłego, gdy do końca nie doszło około jednej trzeciej uczestników. Chętni już wiedzą, że ten rajd to nie błahostka. W tym roku od początku do końca towarzyszył nam parny upał, a jedyne miejsce ochłody to przejście na boso przez Wisłok, już po dwóch kilometrach trasy. Pomimo tego, humory dopisywały, z różnych grup dobiegał śpiew, nie brakowało chętnych do rozmowy i żartów. Towarzyszący nam bieszczadzcy goprowcy nie tracili czujności.


Po przejściu około 60 procent drogi wszyscy zostali poczęstowani smacznym gulaszem z wołowiny simentalskiej zaoferowanym nam przez Związek Hodowców Bydła Simentalskiego (ośrodek w Odrzechowej). Do tego duża butelka wody mineralnej. W zmęczone nogi i płuca „rajdowiczów” wstąpiły nowe siły. Ze szczytu Tokarni zorientowaliśmy się, że burza już nam raczej nie grozi. Niebo niemal czyste – słońce dokuczało bez przeszkód. Spiekota wyciskała pot i zaparzała stopy. Niezrażeni uczestnicy rajdu nawet poprawili nieco „prędkość przelotową”. Nadzieja na coś zimnego… w komańczańskim PTTKu dodawała wigoru. Pierwsza grupa pod wodzą przewodnika przewodników i ulubieńca uczestniczek rajdu Jacka Kranza dotarła w okolice schroniska już około 18.00. Za nią, w niewielkich odstępach docierali w świetnej formie i nastroju pozostali. Wysiłek został nagrodzony – szklanka soku lub piwa postawiła na nogi nawet tych lekko osłabionych. Po krótkiej wizycie u Nazaretanek już rozśpiewana całość przemieściła się na plac dożynkowy w centrum Komańczy.


Tam zostaliśmy serdecznie powitani przez eleganckiego wójta Komańczy Pana Stanisława Bielawkę. Trafiamy na obchody 500-lecia tej urokliwej bieszczadzkiej wsi, o ciekawej, nierzadko dramatycznej historii. Gospodarze udostępniają scenę naszym grupom, które spontanicznie kreują przegląd piosenki rajdowej. Ciekawe teksty, dobre głosy i świetne wykonania są nagradzane brawami. Największe uznanie jury pracującego pod komendą Magdy Miejskiej, także „rajdowiczki” znajduje „złota” (kolor odróżniających grupy wstążeczek) grupa Jacka Kranza. Uczestnicy rajdu posilają się z entuzjazmem. Ostatnie pożegnania i już mocno zmęczeni o zmroku opuszczamy gościnną Komańczę z postanowieniem powrotu za rok. Komańczy i jej mieszkańcom życzymy kolejnych 500 lat - w  pokoju i pomyślnym rozwoju.  


Niektórzy wrócą do niej zapewne przy okazji zimowej, narciarskiej wersji rajdu, wersji dla zuchwałych, w pierwszą sobotę lutego 2013 roku!   

            

Przypomnijmy, że ten rajd mógł się odbyć dzięki dobrej pracy i współpracy trzech gmin Zarszyn, Rymanów i Komańcza, silnego wsparcia Nadleśnictwa Rymanów, niezawodnych i sympatycznych goprowców z Grupy Bieszczadzkiej, przewodników sanockiego oddziału PTTK oraz bezinteresownej życzliwości sponsorów - Firmy Huta z Odrzechowej (szef Firmy, Pan Krzysztof Huta jest wielkim przyjacielem rajdu od samego początku), Krośnieńskich Hut Szkła, Huty „Sabina” z Rymanowa, FHU TEES Tadeusza Szałankiewicza oraz Polskiego Związku Hodowców Bydła Simentalskiego. Istotne prace przygotowawcze wykonało także Stowarzyszenie na rzecz Rozwoju Sołectwa Pastwiska, na czele z sołtysem Henrykiem Maksymikiem.


Wszystkim serdecznie dziękujemy. Do zobaczenia w przyszłym roku!

        

Roman Kuźniar, komandor rajdu.        




©FG Solutions