Wizytowanie Armii Czechosłowackiej przez Churchilla w 1941 roku
Następne dwanaście miesięcy przeleciało szybko. Posiadałem obecnie mapy wojskowe ・jedne z kilkunastu, ktȯre zostały znalezione w rzeczach mojej zmarłej ze strony ojca babki ・pokazujące dzień po dniu ruchy wojska z Beska do Dukli. Wyraźnie zaznaczona na tych mapach była osada -
Uzbrojony w to i każdy inny dokument i skrawek informacji plus kopie mapy Jana Flax, z wielką niecierpliwością wyjechałem znowu do Svidnika. Dr Rodak przeglądał uważnie moje dokumenty, włączajac list Jana Flax i prȯbował porȯwnać z tą długo żyjącą oficjalną wersją pochȯwku mojego ojca.
17 września 1993 roku, z towarzyszącym mi Dr Rodakiem i moim przyjacielem Jiri Stibinger z Pragi pojechaliśmy znowu do Dukli. Dr Rodak zaaranżował nasze szybkie przekroczenie granicy (kolejki w tym czasie były kilometrowe) i pojechaliśmy do Beska. Stamtąd skierowaliśmy się na południe w stronę Karpat mijając ten sam drewniany dom z glinianymi podłogami, ktȯry odwiedziliśmy rok wcześniej.
Następnego dnia ・18 września ・byłem z powrotem w Pastwiskach z moimi przyjaciȯłmi, ktȯrzy dobrze rozumieli moje uczucia. Wiodłem ich wzdłuz ścieżki narysowanej przez Jana Flax ale ignorowałem skalę ręcznie narysowanej mapy. Ponieważ była rysowana podczas ekstremalnych bitewnych warunkȯw nie dziwiło mnie, że niektȯre miejsca były bliższe a w innych dystans był przesadzony.
W końcu dotarliśmy do innego starego domu. Kobieta wyglądajaca na ok. 50 lat wyszła z nowoczesnego domu zbudowanego obok. Josef wyjaśnił cel naszej wizyty wspominając tylko, ze mȯj ojciec był żołnierzem. Ona zaprosiła nas na kawę i przedstawiła swojego męża; niskiego, dobrze zbudowanego rolnika. Urodził się i wychował w tym gospodarstwie i całe swoje życie spędził pracując tam.
Wtedy on opowiedział nam swoją historię......
Zatrzymaliśmy się przy nowoczesnym murowanym domu i rozmawialiśmy z niskim, krępym meżczyzną, ktȯry wysłuchał naszej historii. Zaprowadził nas do sadu aby spotkać innego mężczyznę, ktȯry przebywał w Pastwiskach podczas bitwy.
Ten drugi mężczyzna był bardzo szczupły i starszy. Mowił bardzo powoli i dokładnie zarȯwno po polsku jak i po rosyjsku, używając gestykulacji, jakby dodając znaczenia do jego słȯw. Był chłopcem w 1944 roku, pamiętał tę bitwę i zabrał nas aby pokazać groby żolnierzy. Postępowałem jego śladami poprzez pole, trząsłem się a moje oczy były wypełnione łzami. Szliśmy wąską scieżką wzdłuż strumyka w małej dolinie otoczonej drzewami. Strumień Jana Flax prowadził do rzeki podczas gdy ten strumyk prowadził do dużego jeziora. Ten starszy człowiek pamiętał, że kilka grobȯw było ekshumowanych, inne zalano wodą, kiedy rzeka została przegrodzona tamą jakieś dwadzieścia lat wcześniej. Z tą wiadomością moje serce zamarło.
Dotarliśmy do osiedla, ktȯre nie miało nazwy i tam skierowano nas do innego miejsca, jeszcze bardziej odległego. Jadąc aleją otoczoną drzewami, Jiri zobaczył napis ・
Pastwiska.
Ćwiczenia z bronią maszynową
Wizytacja
Smutny i samotny zostawiłem tę małą dolinę i drzewa wspinając sie na coś, co mogło być niewielkim wzgȯrzem powyżej doliny teraz zalanej wodą, wzdłuż brzegȯw jeziora, poprzez łąkę porośniętą trawą, ziołami i dzikimi kwiatami wysokimi do kolan. Odwrȯciłem się i zacząłem kroczyć z powrotem po łące w stronę starego domu. Gdy wędrowałem tą łąką dreszcz przeszył mnie znowu.
Josef Rodak i Jiri, każdy wyposażony w kopię mapy Jana Flax znaleźli inną linię drzew ze strumykiem płynącym w niewielkiej dolinie. Wędrowaliśmy tamtędy godzinami, pytani przez starą kobietę pasącą krowę co robimy. Ona nie wiedziała o niczym. Wrȯciłem do Svidnika ze złamanym sercem; wyglądało, że znowu nie udało mi się odnaleźć ojca.
Mȯj ojciec na czele swoich żolnierzy w Londynie 1944 roku