PASTWISKA
13 Sierpnia 2011
W sobotę brałam udział w rajdzie, którego szlak prowadził z miejscowości Pastwiska ...do Komańczy.
Przed godz.8 rano stałam wśród ok.200 osób gotowych do przebycia bezdroży, którymi kiedyś wędrował kardynał Karol Wojtyła. Uzbrojeni w cenne wskazówki od organizatorów rajdu i Gości, podzieleni na grupy z przewodnikami, rozpoczęliśmy wędrówkę, która okazała się wspaniałą przygodą ale dla wielu z nas również wyzwaniem,z którym z wielkim trudem ale i ogromną satysfakcją -
Przez całą drogę pamiętaliśmy o przesłaniu Papieża -
Wśród nas byli jeźdzcy na koniach i osoby, którym towarzyszyły psy, co nadawało wyprawie swoistego charakteru. Wspaniale wszyscy integrowaliśmy się ze sobą i nie raz korzystali z wzajemnego wsparcia...
Bo te ponad 30 km marszu z jednym tylko "popasem" to rzeczywiście zmaganie się ze swoimi słabościami, które przezwyciężała ambicja dotarcia do końca -
Na trasie niespodziewanie spotykaliśmy tych, którzy osobiście nie mogli maszerować ale wspierali nas dobrym słowem i humorem....
W ostatnich godzinach wędrówki zatarł się gdzieś po drodze podział na grupy i rozciągnięci w marszu według możliwości fizycznych i determinacji podziwialiśmy w milczeniu, skupieniu to co widziały nasze oczy...
Naprawdę ''nie czując nóg", kiedy wreszcie dobrnęliśmy prawie pełnym składem do ostatniej prostej (czyli ok.1,20 godz. marszu do celu) Coś dodało nam skrzydeł i za chwilę byliśmy u celu wędrówki...
A tam znów spotkaliśmy tych,którzy wraz z nami zaczynali rajd...szczęśliwi i dumni,że jednak daliśmy radę...
To wspaniałe, bogate uczucie a dokładnie przekazać się tego nie da...Tam trzeba być...Za rok...
Halina P.
©FG Solutions